Gdy w Polsce świeci jeszcze słońce, a mężczyźni zakładają koszule z podwiniętymi rękawami, zaś na ich plecach lub w rękach leży marynarka, cały świat mody rozgląda się za trendami na przyszłe lata. I mimo tego, że zbliżająca się jesień może być ciągle upalna lub po prostu ciepła, warto zastanowić się nad tym, w co się ubrać.
Propozycje projektantów są różne. Od tych ekstrawaganckich, krzykliwych, poprzez stonowane i odpowiadające znacznej grupie osób aż do takich, które można założyć dwa-trzy razy, zależnie od okazji. Moim wskazówkom jest zaś najbliżej do kolekcji Fall 2009 Mensware od Burberry.
Na pierwsze tygodnie jesieni polecam po prostu marynarkę – styl miejski, bez nawiązywania do garniturowych odmian. Z pagonami czy bez? To trudne pytanie. W poprzednim roku pagony były hitem. Dziś czuję lekkie zmęczenie nimi, ale bez nich jest jakoś ubogo, za spokojnie – być może to miejsce na jakiś dodatek, by uzupełnić lukę. Idealnym rozwiązaniem, gdy będzie nieco poniżej 10 stopni wydaje się być szalik. Obszerny i spełniający dwie funkcję – estetyczną i chroniącą ciało przed zimnem. W przypadku chłodu przyda się również płaszcz do kolan. Grubość materiału – nie za gruby, bo to nie zima, ale – nie za cienki, bo już nie wiosna. Kolory górnych elementów garderoby to te z grupy czerni, brązów i granatu. Bardzo mile widziany będzie też szary, ale jedynie z błękitnymi lub szarymi, nieco jaśniejszymi, koszulami. Jakie wzory? Gładkie lub twardy gruby pasek. Koniecznie w kolorze płaszczu lub spodni. Zwariowane fiolety też będą smakować, ale mniej.
Tej jesieni oprócz spodni w kant proponowałbym zakup kilku jasnych jeansów. Nie jest tu wprawdzie mowa o całkowicie jasnych, ale takich pośrodku. Te, dobrze dobrane do płaszcza lub marynarki, świetnie połączą w sobie uniwersalną elegancję i casual. Jeśli nie jeansy, to dobrym rozwiązaniem będą ciemne kanciaki. Jesienią częściej niż w innych porach roku pada deszcz. Idąc ulicą woda będzie chlapać po nogawkach, a czerń to zgubi. Oczywiście nie zwalnia to nikogo od wyczyszczenia spodni po spacerze. Dobrze byłoby się również zaopatrzyć w porządne buty. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest inwestycja w ciemne, zaokrąglone do szpica buty z połyskiem. Są zawsze na miejscu, a w tym sezonie dodatkowo najbardziej pożądane.
Z dodatków są dwa, w które warto się bezapelacyjnie zaopatrzyć. To zegarek i szalik. Pierwszy z nich dobrze, by był okrągły. Oczywiście te prostokątne czy kwadratowe są ciągle trendy, ale idąc z duchem zmian warto rozglądać się za innowacyjnymi rozwiązaniami. Koperta? Dobrze by była czytelna ze stylistyką z lat 30-tych. Można oczywiście też zakupić coś współczesnego, ale wtedy koszula musiałaby mieć krzykliwy, mniej uniwersalny wzór. Odnośnie szalików – nie mogą być za duże. To nie zima, słońce jeszcze będzie wychodzić. Uniwersalne kolory to szary i czarny. I najlepiej by nie wychylać się po za nie. Szczególnie, że wielu chcąc eksperymentować pokieruje się zasadą „buty, pasek, zegarek, szalik muszą do siebie pasować kolorem”. Otóż od pewnego czasu im bardziej nie pasują, tym lepiej. Tego się trzymajmy tej jesieni, ale nie zapominajmy o jednym – całości stroju ta nowa zasada już nie dotyczy.
Proponowane zestawienia na jesień 2009:
1) Czarne buty z połyskiem do zaokrąglonego szpica, średniej jasności jeansy, szara marynarka/płaszcz (ze stójką), błękitna/biała/szara z pionowymi paskami koszula, szalik szary, czarny pasek, zegarek z brązowym paskiem
2) Brązowe buty do zaokrąglonego szpica, jasne jeansy, ciemna marynarka/płaszcz, błękitna, szara koszula, brązowy pasek, zegarek z czarnym paskiem i białą kopertą
3) Czarne buty z połyskiem do zaokrąglonego szpica, ciemne spodnie w kant, płaszcz, biała wąska koszula, pasek ciemny z błyszczącą klamrą, zegarek z czarnym paskiem lub bransoletą, szalik czarny